Na dzisiejszy dzień plan
był zupełnie inny, niż wyszło w praktyce, a wszystko za przyczyną
awarii instalacji wodnej.
Rano okazało się, że
przyjeżdżają fachowcy i „odcinają” wodę na czas naprawy.
Nie pozostało nam nic innego , jak w przyspieszonym tempie dokonać
ewakuacji.
Tym sposobem zamiast Dnia
Sportu mieliśmy „Spotkanie z historią”.
Odwiedziliśmy „Osadę
średniowieczną” w Szklanej Hucie (to nazwa miejscowości !) .
Nigdy jeszcze lekcja
historii nie była tak ciekawa, przyjemna, kreatywna i ...smakowita
:)
To byłą prawdziwa osada
z całkiem sporą zabudową. W każdej chacie mieścił się inny
warsztat między innymi.: garncarski, tkacki, kuźnia i dom
zielarki.
Każdy odwiedzaliśmy i
mieliśmy okazję nie tylko posłuchać, jak to było kiedyś ale i
posmakować podpłomyków pieczonych na palenisku, dżemu domowej
roboty lub napić się naparu z ziół.
Najdłuższe i
najfajniejsze było jednak spotkanie z gliną :)
Podczas warsztatów
garncarskich każdy z nas miał okazję przekonać się ile czasu,
pracy i starania trzeba włożyć, by ulepić zwykłą miseczkę.
Trzeba przyznać, że wciągnęło nas to zajęcie, a niektórzy
zaskoczyli cierpliwością i pomysłem. Ciekawe ilu z nas uda się
dowieźć do domu ten namacalny dowód naszej kreatywności i
wytrwałości :)
Z pewnością wielu z nas
uda się przywieźć plecione z kolorowych sznurków bransoletki.
Plotły je nie tylko dziewczyny ale też prawie wszyscy chłopcy. Są
wśród nas i tacy, co zapletli sobie po kilka bransoletek! Już
teraz wiadomo nam, że przeplatanie między palcami, ośmiu
sznureczków w dwóch kolorach nie jest łatwe, ani proste gdy mają
stworzyć ze sobą ładny splot.
Poznawanie dawnych
zawodów było naprawdę super!
Tak nam się spodobało w
tej osadzie, że zostaliśmy do późnego popołudnia. Piekliśmy
kiełbasy na ognisku, bujaliśmy się na hamakach (bardzo
współczesnych :D) a niektórzy chłopcy postanowili zbudować
szałas i zostać na dłużej...
Bądźcie spokojni! Pan
Robert wybił im ten pomysł z głowy. W komplecie wróciliśmy do
schroniska.
To na tyle relacji z
dzisiejszego dnia. Jutro znów będziemy w kontakcie.