Uff jak przyjemnie...dzisiejsza pogoda była dla nas łaskawsza i gorący żar płynący z nieba nieco zelżał. W tak przyjemnym klimacie udaliśmy się około godz. 10.00 do czeskiego Harrachova by zobaczyć miejscowy wodospad Mumlavy i "mamucią" skocznię narciarską. Jak się pewnie domyślacie po raz kolejny przekroczyliśmy granicę Polski i choć przez moment mogliśmy odwiedzić naszych południowych sąsiadów. Po dotarciu nad wodospad mieliśmy chwilę na odpoczynek i na brodzenie w rzece. Było całkiem przyjemnie. W drodze powrotnej mijaliśmy wyżej wspomnianą słynną skocznię narciarską, gdzie co roku odbywają się zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wracając z Czech na granicę Polski zatrzymaliśmy się w Szklarskiej Porębie. Zatrzymanie się w tym mieście w cale nie należało do najłatwiejszych z uwagi na trudność w znalezieniu miejsc parkingowych. Po długich poszukiwaniach i odnalezieniu parkingu, skorzystaliśmy z miejscowego toru saneczkowego. Każdy z nas miał możliwość zjazdu torem, w którym saneczki momentami rozpędzały się naprawdę szybko. Dodatkowo 5 szczęśliwców wyłonionych wyliczanką, skorzystało z Wieży Emocji (wieża bezwładnego spadku). " Ja chcę jeszcze raz..." dało się słyszeć długo po wyjściu z parku rozrywki. Po powrocie do schroniska mieliśmy chwilę na odpoczynek, grę w karty, piłkę i tzw. nic nie robienie. Oj, przyjemny był to czas, tym bardziej, że dzisiejsza obiadokolacja była PRZE - PYSZ - NA ! Pani podająca obiad była przyjemnie zdziwiona wynosząc puste wazy po zupie i talerze po drugim daniu. Wieczór to znów chwila na relaks i pogadanki. Po kąpieli najwięksi fanatycy polskiej piłki oglądali mecz Legia Warszawa - Celtic Glasgow.Dziś specjalne pozdrowienia od kierownika obozu dla Pani Ewy, Danusi i Joli.
Kliknij aby zobaczyć zdjęcia z dzisiejszego dnia