Z żalem rozstajemy się z pienińskimi krajobrazami i wyruszamy w stronę Wieliczki. Przed nami przygoda ze Skarbnikiem lub Soliludkiem... do końca nie wiemy, bo nasze „zejście do podziemia” owiane jest tajemnicą i Pan Robert milczy jak głaz.
Droga minęła nam na
śpiewaniu. Nie obyło się również bez zwiedzania stacji
benzynowych ;). Na naszym szlaku oczywiście znalazła się i
Biedronka. Na miejsce przybyliśmy przed czasem ale dzięki temu
zyskaliśmy czas na wylegiwanie się w trawie w pobliskim parku.
O 16:30 zaczęła się
nasza przygoda w kopalni Wieliczka. Przebrani w robocze kombinezony,
wyposażeni w prawdziwe górnicze lampy, pod opieką przewodnika
zjechaliśmy 110 metrów pod ziemię gdzie zaliczyliśmy szkolenie
górnicze potwierdzone na koniec specjalnym certyfikatem. Teraz już
wiemy co to znaczy praca w kroplani, przewóz, urobek, jakie tam
panują zwyczaje, jak dbać o swoje zdrowie oraz swoje bezpieczeństwo
oraz jak poruszać się po kopalni na podstawie map, w ciemności, z
niewielką lampką na kasku.
Każdy z nas mógł
zabrać sobie na pamiątkę tyle pokruszonych kamieni solnych ile
zechciał. Na koniec szkolenia każdy z nas przeskoczył przez skórę,
co ostatecznie namaściło nas na wykwalifikowanych górników :)/
Jeżeli myślicie, że to
był koniec naszej przygody pod ziemią, to się mylicie. Zjechaliśmy
na 135 metrów i tam spędziliśmy całą noc! Nie martwcie się nie
spaliśmy na ziemi, woda nie kapała nam na głowę, nie było ciemno
i zimno.
Noc spędziliśmy w
specjalnie do tego celu przygotowanej strefie. Piękne klimatyczne
wnętrze z kamienia i drewna, piętrowe łóżka, sala
sportowo-rekreacyjna ze stołem do ping-ponga, piłkarzykami... było
co robić do późna w nocy! Następnego dnia rano, nasz opiekun
doprowadził nas (trochę niewyspanych) do windy, którą
wyjechaliśmy na powierzchnię.
Słoneczne promienie
oznajmiły nam że nastał kolejny dzień naszych wakacji, a wraz z
nim szansa na nowe przygody! :):)
Pozdrawiamy i obiecujemy
że będziemy w kontakcie.